Film ciekawy z historycznego punktu widzenia, ale nie jest to jakas porywajaca historia albo fabula ktora moze zaskoczyc. Generalnie, historia o milosci i szpiegostwie na brytyjskim podworku. Oprocz naprawde fajnej gry aktorskiej Sophie Cockson i oczywiscie Dench, to reszta po prostu przyzwoita. Film oparty na historii szpiega brytyjskiego ujawnionego w latach (chyba) 80tych przez MI5.
No właśnie, że z historycznego punktu widzenia jest nieprawdziwy. Połączono w nim dwa wątki historyczno-szpiegowskiego: tzw. piątki z Cambridge (Kim Philby i koledzy) oraz wycinek wątku Melity Norwood z tzw. Kręgu Sziegowskiego Woolwich Percy'ego Gladinga. W rzeczywistości środowiska te nie przecinały się. Historia szpiegostwa Melity Norwood róej żni się bardzo wyraźnie od tej pokazanej na filmie. Nie była fizykiem, jej edukacja uniwersytecka zakończyła się bardzo wcześnie i h.to na studiach humanistycznych. Pochodziła ze środowiska rosyjskich lewicowców i jej droga do komunizmu była bardzo "naturalną". Ale pracę dla British Non Ferrous Metall Association podjęła na kilka lat nim wstąpiła do Partii Komunistycznej i została agentką NKWD. Została rozpracowana przez kontrwywiad brytyjski już w latach czterdziestych, ale uznano, że nie jest szkodliwa. Dopiero tzw. archiwum Mitrochina, przemycone do Wielkiej Brytanii w początku lat 90 ujawniło skalę jej działalności i rozmiar szkód, które poczyniła. Nie było żadnych spektakularnych podróży do Kanady i ucieczek do Australii. Wiodła banalne życie sekretarki i dziesiątkami lat, niezauważona, spokojna kopiowała, kopiowala i kopiowała. A że część materiałów dotyczyła brytyjskiego programu nuklearnego, to już nie jej zasługa. Tak czy owak, była na usługach obcego, wrogiego mocarstwa, zdradzala przez dziesiątki lat tajemnice swojego kraju i tcała jej motywacja (wyrażona tak pięknie aktorsko przez Judi Dench w ostatnie scenie) była dorabianiem ideologii do bezsprzecznych faktów. Mimo, to, że brytyjskie służby specjalne w czasie zimnej wojny popisały się wieloma sukcesami w obronie swojego kraju, to akurat w przypadku tej pani, nie mają powodów do zadowolenia. Wątki miłosne? Historia pani Norwood nic na ten temat nie mówi. Film ma swoje prawa.
dodałbym jeszcze, że byłą córką Litewskiego bardzo prosowieckiego działacza, co powinno zwrócić uwagę Agencji GB przy rekrutacji do jakichkolwiek tajnych badań...
Służby kontrwywiadowcze państw NATO bardzo późno sobie uświadomiły jakie znaczenie mają w dostępie do tajnych informacji sekretarki. Koncentrowano się na badaniu decydentów, kluczowych postaci a pomijano panie, przez których biurka przechodziły największe tajemnice państwa i sojuszu. Wschodnioniemiecki wywiad (HVA) zwerbował do współpracy w ramacha tzw. akcji Romeo 45 sekretarek zatrudnionych w kluczowych instytucjach RFN i NATO. O większości z nich kontrwywiad zachodnioniemiecki dowiedział się dopiero po lekturze akt uzyskanych po upadku NRD.